czwartek, 19 lipca 2012


Smutna wiadomość.

Nora Ephron nie żyje! I jak to możliwe, że gdzieś o tym napisano, ale wiadomość została chyba upchnięta pomiędzy resztą ważnych, ważniejszych i nieważnych informacji. Przecież codziennie przeglądam wiadomości w internecie i niemożliwe jest, żeby mi to umknęło. Dzisiaj zaglądam do sieci i widzę przy okazji jakiegoś newsa jej nazwisko i w nawiasie, gdzie spodziewam się zobaczyć tylko jedną datę, widnieją dwie! Data urodzenia i data śmierci!
To ona napisała scenariusz i wyreżyserowała jeden z moich ukochanych filmów „Bezsenność w Seattle”. Dzięki niej tylu ludzi pokłada się ze śmiechu na samo wspomnienie Meg Ryan udającej orgazm w „Kiedy Harry poznał Sally”! Ephron napisała też książkę częściowo opartą na historii jej życia z Carlem Bernsteinem. Na podstawie książki powstał film „Zgaga” z Meryl Streep i Jackiem Nicholsonem w roli głównej. Widziałam ten film. Jest rewelacyjny. Pomijam już fakt, że oglądanie Nicholsona i Streep w kwiecie wieku na ekranie, to prawdziwa przyjemność. Ephron miała umiejętność konstruowania historii, które miały w sobie ciepło, nawet wtedy kiedy były smutne. Jej filmy są lekarstwem na podły nastrój. Ostatni nakręcony przez nią film to „Julie i Julia” o znanej kucharce Julii Child. Jej historia przeplata się z opowieścią o dziewczynie, która postanawia w ciągu roku przygotować wszystkie z 524 przepisów z książki Child. Rewelacyjna Meryl Streep w roli Child. Fajna obsada i znowu to przyjemne ciepło wylewające się z ekranu. No cóż, niczego nowego tej reżyserki już nie zobaczymy, ale zawsze miło będzie wrócić do jej ‘klasyków’.



To zawsze był film mój i mojego taty!


Według mnie klasyka!


Piękna Meryl? Według mnie śliczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz