Smutna wiadomość.
Nora Ephron nie żyje! I jak to możliwe, że gdzieś o tym
napisano, ale wiadomość została chyba upchnięta pomiędzy resztą ważnych,
ważniejszych i nieważnych informacji. Przecież codziennie przeglądam wiadomości
w internecie i niemożliwe jest, żeby mi to umknęło. Dzisiaj zaglądam do sieci i
widzę przy okazji jakiegoś newsa jej nazwisko i w nawiasie, gdzie spodziewam
się zobaczyć tylko jedną datę, widnieją dwie! Data urodzenia i data śmierci!
To ona napisała scenariusz i wyreżyserowała jeden z moich
ukochanych filmów „Bezsenność w Seattle”. Dzięki niej tylu ludzi pokłada się ze
śmiechu na samo wspomnienie Meg Ryan udającej orgazm w „Kiedy Harry poznał
Sally”! Ephron napisała też książkę częściowo opartą na historii jej życia z Carlem
Bernsteinem. Na podstawie książki powstał film „Zgaga” z Meryl Streep i Jackiem
Nicholsonem w roli głównej. Widziałam ten film. Jest rewelacyjny. Pomijam już
fakt, że oglądanie Nicholsona i Streep w kwiecie wieku na ekranie, to prawdziwa
przyjemność. Ephron miała umiejętność konstruowania historii, które miały w
sobie ciepło, nawet wtedy kiedy były smutne. Jej filmy są lekarstwem na podły nastrój.
Ostatni nakręcony przez nią film to „Julie i Julia” o znanej kucharce Julii
Child. Jej historia przeplata się z opowieścią o dziewczynie, która postanawia
w ciągu roku przygotować wszystkie z 524 przepisów z książki Child. Rewelacyjna
Meryl Streep w roli Child. Fajna obsada i znowu to przyjemne ciepło wylewające
się z ekranu. No cóż, niczego nowego tej reżyserki już nie zobaczymy, ale zawsze
miło będzie wrócić do jej ‘klasyków’.
To zawsze był film mój i mojego taty!
Według mnie klasyka!
Piękna Meryl? Według mnie śliczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz